czwartek, 27 czerwca 2013

Być mądrym przewodnikiem


Kochani psiarze,
podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi budowania pozytywnej więzi z psem w codziennych sytuacjach.

Zaplanowałam sobie na dzisiaj poranne bieganie z Wiki po lesie. Jak to czasem bywa z planami, czasami pojawiają się przeszkody na drodze do ich realizacji... Nie mogłam przejść przez strumień, który wcześniej był wysychającym bagnem, a teraz po deszczach przerodził się w małą rzeczkę, która zmyła prowizoryczną kładkę. Była ona niezbędna do tego, aby przejść z łąki do lasu. Postanowiłam poszukać czegoś, co mogłoby ją zastąpić. Zajęło mi to ok. 10 minut. Wyglądało to tak, jakbym szukała grzybów z psem, który nie odstępował mnie na krok. Wiki za wszelką cenę chciała zwrócić moją uwagę na siebie. Patrzyła sie na mnie jak w obrazek, próbując zrozumieć, co robię... gdy zatrzymywałam się na chwilę, pupil zaczynał wykonywać sam z siebie komendy, np. siad, waruj, czekając na nagrodę w postaci zwrócenia na nią uwagi :) co jakiś czas pogłaskałam ją mówiąc "potem Wikusiu" i szukałam dalej kamienia lub dużego patyka. Jej reakcją na moją obojętność było jeszcze większe staranie się w pokazanie, jak pięknie potrafi siadać i warować. Nie odstępowała mnie na krok, nawet wtedy, kiedy przebiegały przez łąkę sarny. Spojrzałam tylko na nią, jak zareaguje na uciekającą zwierzynę. A ona w tym momencie zamerdała ogonem i znów usiadła żądna pochwały. W końcu znalazłam duży kamień i ku uciesze Wiki, że mam dla niej aport, udałyśmy się w kierunku strumienia. Zdziwiła się, że wrzuciłam aport do wody i nie pozwoliłam jej go wydobyć :) Zostawiłam  sunię na komendzie "siad - zostań", aby nie pochlapała mnie i przeskoczyłam przez "rwący potok" :p Misja zakończona, mogłyśmy biec dalej :)
Moja pierwsze spostrzeżenie: Jesteś interesujący dla psa, kiedy nie jesteś nachalny. Dawkuj nagrody typu zwrócenie uwagi na niego. Po dzisiejszym spacerze utwierdziłam się po raz kolejny w przekonaniu, że można oddziaływać na psa swoją obojętnością wobec niego. Zarówno w celu oduczenia niepożądanego zachowania, jak i utrwalenia tych dobrych nawyków. Różnica tkwi w małym szczególe. Gdy chcesz utrwalić dane zachowanie, co jakiś czas nagradzasz psa, a gdy chcesz oduczyć go (np. skakania na gości) nie wolno go nigdy za to nagrodzić (nawet spojrzeniem).
Dobrym przykładam na potwierdzenie tezy o utrwalaniu dobrych nawykow poprzez obojęctność są relacje między bezdomnym a jego psem. Uwielbiam obserwować ten zgrany zespół przyjaciół. Pupil trzyma się blisko pana, choć ma możliwość ucieczki. Nie jest trzymany na smyczy, ani nie ma ogrodzenia, które ograniczałoby jego wolność. Moim zdaniem sekret tkwi w tym, że bezdomni nie próbują udowodnić na każdym kroku (jak Cesar Millan), że dominują nad psem, czy że są przewodnikiem i liderem. Oni nimi po prostu są! Dlatego warto czasem nie zwracać uwagi na psa, nawet wtedy kiedy ten się tego domaga. Nagroda w postaci spojrzenia czy wypowiedzianego słowa do pupila jest wtedy o wiele bardziej cenna dla czworonoga niż przysmak dawany co chwilę. Bądź liderem, a nie próbuj nim być na siłę! Pies wyczuwa różnicę :)


Po przebiegnięciu kilometra omijaliśmy domek w lesie, którego pilnują dwa małe kundelki puszczone luzem. Wybiegły nam na powitanie, aby powiedzieć, że jest to  ich teren. Stanęłam i kazałam Wiki usiąść, aby psiaki mogły nas obwąchać. Potem pozwoliłam suni przywitać się z nimi, ale jak tylko ruszyła z miejsca, dzielne stróże uciekły :)
Uśmiechnęłam się  do Wiki i pobiegłyśmy dalej. Wracając tą samą drogą, postanowiłam przejść obok domku na komendzie "równaj". Wzięłam do ręki mały patyk, aby Wiki była lepiej skupiona na mnie podczas przechodzenia obok małych szczekaczy. Udało się. Właściciel posesji, który w tym czasie trzepał dywan, obserwował nas kątem oka. Byłam dumna z mojej czworonożnej przyjaciółki, że nie dała się sprowokować przez ujadające małe bąki :* W nagrodę rzuciłam jej patyk, który trzymałam w ręce.
Druga rada: jeśli chcesz mieć większą pewność, że pies będzie skupiony na Tobie podczas wykonywania komendy, dodaj sobie trochę "punktów atrakcyjności" (tak nazywam czynności mające na celu spowodowanie, że pies bardziej będzie się interesował nami, niż otoczeniem) poprzez zabawkę, przysmak czy też wydawane wysokie dźwięki :) Pies inaczej zachowuje się na swoim terenie bez bodźców rozpraszających, a inaczej w miejscu, gdzie jest mnóstwo zapachów czy obce psy.


Kiedy już wracałyśmy do domu spotkałyśmy naszego dalekiego sąsiada (dzieli nas zagajnik), który był na spacerze ze swoim jamniczkiem. Jak to małe psy, ten również swoim szczekaniem chciał zwiększyć swoje rzeczywiste gabaryty :) Podczas mojej rozmowy z panem, Wiki czekała na komendzie „siad-zostań”. Po kilku minutach zniecierpliwiona przedłużającym się czasem do rozpoczęcia obwąchania kolegi, sama wstała i zaprosiła go do wspólnej zabawy (przednie łapki na ziemi, zad do góry:). Zaczęliśmy się śmiać i pozwoliłam jej na dłuższe wymienianie się psimi informacjami. Gdy emocje trochę opadły, przywołałam ją i kazałam położyć się przy mnie. Pan zdziwił się, że tak szybko wykonała komendę. Miałam wrażenie, że Wiki była przeszczęśliwa z tego faktu, że pozwoliłam jej przed chwilą kontynuować obwąchiwanie się z psiakiem, pomimo wcześniejszej komendy „zostań”.  Chwilowy brak konsekwencji z mojej strony nie spowodował, że przestała mnie słuchać. Mam wrażenie, że  naginanie zasad szkolenia  W NIEKTÓRYCH sytuacjach buduje lepsze relacje z pupilem. Podobnie, jak to bywa w relacjach rodzic-dziecko, kiedy pozwala się czasem na zjedzenie ciastka przed obiadem, czy oglądanie w weekend filmu do późniejszej godziny :) Są to wyjątki, które cieszą obie strony.



Moja ostatnie spostrzeżenie: Warto trzymać się najważniejszych zasad dotyczących szkolenia. Ale „do merdającego ogona”, jesteś tylko człowiekiem, a Twój pies jest istotą czującą. Nie jesteście pozbawieni uczuć, emocji. Zachęcam do obserwacji swojego psa, co pozwoli dostosować swoje reakcje na zachowanie pupila do danej sytuacji, zamiast oschle i schematycznie postępować za każdym razem.
Uważam, że mądry przewodnik zwraca duża uwagę na budowanie pozytywnej więzi z czworonogiem, a to z kolei przekłada się na ogólne posłuszeństwo psa w codziennych sytuacjach.

Miłego spacerowania z merdającym ogonem,
Wiki&Gosia




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz