środa, 1 lutego 2012

Błąkający się pies w okolicy ... co mam zrobić?

Większość ludzi, gdy zobaczy biegającego luzem dużego psa – boi się. To naturalna reakcja.
Chcę dać kilka wskazówek osobom, które będą w podobnej sytuacji. Być może komuś przydadzą się one w przyszłości i uratują zwierzakowi życie. 

Usprawiedliwienie swojej obojętności słowami "ktoś inny na pewno mu pomoże" - jest znakiem oziębłości serca. Ty chyba taki nie jesteś, skoro czytasz ten wpis.

Zaczynamy:

      1. Upewnij się, czy pies, którego widzisz, jest bezpański. Może być zaniedbany, wygłodniały, nie zwracający uwagi na otoczenie. Sprawdź czy w pobliżu nie ma jego właściciela (nikt nie chciałby mieć nieprzyjemności po złapaniu niewłaściwego psa).
     2. Zwierzak może nie reagować na słowne nawoływania, a gonienie go może spowodować, że zacznie uciekać. Może za to zwrócić swoją uwagę na atrakcyjny pokarm. Niżej opisałam kilka prostych sposobów na złąpanie psa posługując sie przysmakami.

      3. Twoim celem jest uniemożliwić mu dalszą wędrówkę. Nawet jeśli dasz znać do schroniska (które ma mnóstwo też innych spraw na głowie), aby zabrali go, to po dwóch/trzech godzinach może być już w zupełnie innym miejscu.
   

      4. Aby zwrócić uwagę psa na siebie możesz zagwizdać, zacmokać lub wydawać inne dźwięki. Gdy popatrzy się na Ciebie - rzucić w jej kierunku (zamachem od dołu) coś smacznego (kawałek mięska), kucnij, odwróć wzrok, możesz grzebać coś w ziemi (wyślesz jemu sygnały uspokajające, poinformujesz jego, że nie stanowisz zagrożenia). Jeśli nie masz smakołyka, to możesz posłużyć sie małym patykiem, może akurat podejdzie do niego z ciekawości.  Możesz dodać słowa „masz, masz” lub „jeść” – pies może skojarzyć je ze słowami, jakie mówił do niego właściciel przy podawaniu pokarmu. Gdy pies podejdzie do przysmaku i go zje – połowa Twojego sukcesu!

      5. Kolejny krok i dwie opcje:

– pierwsza – proponuję ją KAŻDEMU!

Jeśli nie chcesz mieć kontaktu fizycznego z obcym psem – rozglądnij się za miejscem, do którego można go zwabić i zamknąć (garaż, brama, zagroda, zaułek częściowo zagrodzony, itp.). W tym celu rzucaj przysmaki w tamtym kierunku (jak na bajkach). Coraz bliżej wejścia.  Gdy znajdzie się w środku – rzuć tam garść przysmaków i szybko zamknij wejście. W ten sposób zagrodzisz mu ucieczkę i nie będziesz mieć bezpośredniego kontaktu z psem (większość ludzi się boi się dotknąć obcego psa i bardzo słusznie).  Teraz wystarczy zadzwonić do schroniska i czekać. Telefon: 71/362 56 74 lub alarmowy ogólny 112

– druga opcja - proponuję tę opcję TYLKO "psiarzom". Pies wyczuwa lęk i strach, co przenosi się na niego – nie chcę nikogo namawiać do potencjalnego ryzyka! Sama kilka razy łapałam tak psy i wszystko było ok. Ale w Twoim przypadku może być inaczej. Nie wolno samemu łapać psa, który wykazuje zachowania agresywne. Od tego są specjalnie przeszkoleni ludzie.


Oto, co robimy:

Gdy pies jest w pobliżu, zwrócił na Ciebie uwagę, jest przyjazny - rzuć kolejny przysmak. Ale bliżej siebie. Jeśli udałoby Ci się skombinować jakiś sznurek, byłoby super. Gdy pies podejdzie na wyciągnięcie ręki, możesz  zarzucić na jego szyję sznurek  lub jeśli widzisz, że pies jest spokojny i garnie się przyjaźnie do Ciebie, złap go za obrożę, przemawiaj miłym spokojnym tonem. Pamiętaj, że jest tylko zwierzęciem, więc nie ma potrzeby wykonywać dodatkowych ruchów typu głaskanie po głowie.  Zaprowadź go do miejsca, w którym możesz go zamknąć na najbliższą godzinę. Zadzwoń do schroniska, straży miejskiej, czy na policję. W przeciągu godziny – ktoś powinien przyjechać po psa.

     6. Złapany pies może przeżywać  duży stres. Nie ma potrzeby, aby go  na siłę głaskać i pocieszać. Wystarczy, że dasz jemu miskę z wodą i coś do przegryzienia.


„Bądź bohaterem we własnym domu”… i  okolicy!  :)



1 komentarz:

  1. W mojej sytuacji związanej z zaginięciem Wiki - Bohaterem okaza się Pani z Grabiszynka.
    Jeszcze raz dziękuję Pani! :D
    Uszczęśliwiała Pani moją Wikusię, mnie i moją najbliższą rodzinę. Uśmiech pojawił się nawet u znajomych, którzy byli zaangażowani w poszukiwanie mojego psiaka.

    Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie przykładem choć dla kilku osób czytających ten tekst, że warto odnajdywać w sobie pokłady odwagi, aby pomagać innym - na co dzień.
    Uśmiech szczęścia jest czymś bezcennym... zapisującym się gdzieś tam wysoko w gwiazdach :))))))

    OdpowiedzUsuń